Po okładce spodziewałem się fajnego filmu, niestety "Devilman" okazał się być czymś w stylu Power Rangers dla skośnookich. Tragiczne efekty, drewniana gra nastolatków, charakteryzacja - o zgrozo! - tak na poziomie malowania dzieci henną na festynach. Zasnąłem jak dziecko po 45 minutach tego szajsu. Nie mogę uwierzyć że takie coś wydali na DVD...
Polecam, jeśli masz tak do 10 lat, reszcie stanowczo odradzam.
rzeczywiście okładka przyciąga widza. z opisu filmu niewiele się dowiedziałem, chociaż brzmi nieco interesująco. zaś czytając Twoją wypowiedź na temat Devilmana, to szczerze sobie go daruję
Power Rangers są oparte na kanwie japońskich seriali super sentai, więc twoje twierdzenie jest co najmniej niezręczne.