a mnie zaczyna już męczyć ten wielokrotny Downey, pomijając, że nic by się nie stało gdyby do jego postaci dali normalnych aktorów, to ta jego karykaturalna gra jest jakaś taka denerwująca, prawdopodobnie Park kazał mu karykaturować, bo sama książka ma trochę pokazywać Amerykę w krzywym zwierciadle, ale zamiast rozśmieszać bardziej wk*rwia

Akurat za scenę w restauracji chyba mu się jakaś nagroda należy no trzeba trochę przekartkowywać jak gra się 4 postacie obok siebie jakaś różnica musi być widoczna :) wizualnie i aktorsko

Wiem, realizacyjnie jest nieźle, ale, nie wiem, w książce te postaci są pełnokrwiste, bez żadnego przymrużenia oka, gdyby zagrali je osobno inni aktorzy byłaby szansa na jakieś fajne kreacje, a tak mam Downeya która nie dość że gra je na pół gwizdka to z jakąś zgrywą i karykaturą w oczach, rozprasza mnie ta jego osoba w serialu bo kiedykolwiek pojawia się, wychodzę z serialu i wkraczam w jakieś Saturday Night Live. Wiem, może Park zamierzył sobie taką parodię, bo książka po części to krytyka Ameryki, więc każda z tych postaci Downeya ma być wyśmianiem jakieś strony USA, ale ani to śmieszne ani pasujące tutaj

Hoa Xuande jak dla mnie rozbija system. Jest rewelacyjny. Downey irytuje.